U jednego na 68 urodzonych w Stanach Zjednoczonych dzieci diagnozowany jest autyzm. Diagnozowany on jest częściej u chłopców niż u dziewcząt. Szacuje się, że w roku 2025 co drugie dziecko będzie chorowało na tę chorobę. Dlatego bardzo ważne jest, żeby zrozumieć w jaki sposób możemy pomóc dziecku wykazującemu zachowania autystyczne. Wszystko zaczyna się w jelitach, zatem ważne jest, żeby zwrócić szczególną uwagę na ich stan. W około 90% autyzm związany jest z zaburzeniami jelitowymi. Dlaczego tak jest? Dzieci autystyczne mają inny próg odczuwania bólu, więc nie mówią nam, że je coś boli. W momencie wprowadzenia interwencji biomedycznej, dietetycznej, czyli diety bez glutenu, kazeiny i soi – bez opiatów, dzieci zaczynają odczuwać ból. Rodzice zaniepokojeni są tym faktem, ponieważ po wprowadzeniu diety dziecko zaczyna się irytować, pokazywać, że je boli brzuch. Pamiętajmy, że jest to bardzo dobry sygnał, ponieważ oznacza to, że działania zaczynają przynosić oczekiwane rezultaty.
Zaburzona flora jelitowa, czyli dysbioza jelitowa jest poważnym problem u dzieci autystycznych, więc powinniśmy ją leczyć. Zaburzona flora prowadzi do przesiąkliwego jelita. Idąc dalej, niedawno pojawił się problem przesiąkliwej bariery „krew mózg”, efektem czego jest to, że niestrawione cząstki pokarmów, w tym gluten, kazeina i soja w postaci opiatów dostają się do mózgu i blokują receptory opiatowe. W skutek tego pojawiają się problemy komunikacyjne, czy problemy z odczuwaniem bólu.
Zaburzona flora jelitowa, czyli dysbioza jelitowa jest poważnym problem u dzieci autystycznych, więc powinniśmy ją leczyć. Zaburzona flora prowadzi do przesiąkliwego jelita. Idąc dalej, niedawno pojawił się problem przesiąkliwej bariery „krew mózg”, efektem czego jest to, że niestrawione cząstki pokarmów, w tym gluten, kazeina i soja w postaci opiatów dostają się do mózgu i blokują receptory opiatowe. W skutek tego pojawiają się problemy komunikacyjne, czy problemy z odczuwaniem bólu.
O tym właśnie w swoim wykładzie opowiada dr Anna Romaniuk.